czwartek, 2 lipca 2009

Czas na Wenezuelę

Już jutro i w sobotę Polska rozegra kolejne mecze w ramach tegorocznej edycji Ligi Światowej. Tym razem areną zmagań naszych zawodników będzie Hala Ludowa we Wrocławiu, a przeciwnikiem Wenezuela. Z siatkarzami z Ameryki Południowej graliśmy już 2 razy i wychodziliśmy z tych pojedynków zwycięsko. Nie można się więc dziwić, że kibice i zawodnicy liczą na powtórkę sprzed dwóch tygodni. Jak będzie dowiemy się w piątek i sobotę o godzinie 20.00.

Dziś odbyła się tradycyjna przedmeczowa konferencja prasowa z udziałem trenerów i kapitanów obu drużyn. Szkoleniowiec naszych rywali Jose A. Gutierrez liczy na to, że jego drużyna mimo osłabień (brak Valery i Marqueza) pokaże się z dobrej strony i zdobędzie jakieś punkty. Podobne nadzieje żywi kapitan Wenezuelczyków Andy Rojas, a opiera je na tym, że jego drużyna we wszystkich meczach Ligi Światowej prowadziła z rywalami wyrównaną walkę, nawet jeśli je przegrywała. Wierzy on też, że oba zespoły stworzą dobre widowiska, bo sytuacja w grupie nie ejst jeszcze ostatecznie wyklarowana. Trener reprezentacji Polski, Daniel Castellani, nie krył zadowolenia z pracy zawodników na treningach: podczas treningów poznaję ich coraz lepiej i w tej chwili podobają mi się jeszcze bardziej niż wtedy, gdy ich wybierałem, bardzo ważna jest łatwość z jaką przyswajają sobie nowe rzeczy; ale zaznaczył, że w konfrontacji z Wenezuelą istotne będą dwa elementy: po pierwsze chcemy wygrać, a nie będzie to łatwe, bo mieliśmy się już okazję przekonać, że przeciwnik jest wymagający; po drugie będziemy próbowali nowych zawodników i nowe sposoby gry, mamy nadzieję, że się sprawdzą. Swych rywali docenił też kapitan reprezentacji Polski: rywale mają kilku zawodników, którzy będąc w dobrej dyspozycji, mogą zadecydować o wyniku meczu właśnie serwisami, ale to nie Brazylia więc jesteśmy dobrej myśli. Michał Bąkiewicz przyznał, że dla naszej reprezentacji w obecnym składzie, każdy mecz to duże ciśnienie, ale przed weekendowymi meczami jest dobrej myśli: wszyscy przeżywamy to po swojemu, ale mam nadzieję, że wpłynie to na nas pozytywnie; najważniejsza jest motywacja i koncentracja; Liczymy, że zaprezentujemy się z dobrej strony i powtórzymy rezultat jaki osiągnęliśmy w Caracas (cytowane fragmenty pochodzą ze stron: www.wp.pl i www.sportowefakty.pl)

Oprócz konferencji prasowej dziś odbył się też otwarty dla mediów trening. Relację i zdjęcia z niego można znaleźć w serwisie siatkowka24.pl. Oto jej fragmenty:

Otwarty dla mediów trening reprezentacji Polski rozpoczął się z godzinnym opóźnieniem (...) Na samym początku treningu trener Castellani poprosił na bok Grzegorza Łomacza zapewne po to, aby porozmawiać z nim o ubiegłotygodniowych porażkach, a także o sposobie, dzięki któremu jego gra byłaby jeszcze lepsza (...) Podczas rozmowy (...) Łomacza oraz Castellaniego, reszta zespołu bawiła się doskonale. Odbył się mecz Gromadowski/Możdżonek kontra Nowakowski/Jarosz. Po około 15 minutach Argentyńczyk poprosił do siebie cały zespół i przez około 20 minut tłumaczył zawodnikom jakie czeka ich zadanie oraz czego od nich oczekuje. Od około 17:35 cała drużyna przystąpiła do rozgrzewki. Rozgrzewających się zawodników pilnował sztab trenerski naszej kadry. Po 20 minutowym rozciąganiu przyszła kolej na odbijanie w parach i tak: Paweł Woicki grał z Michałem Ruciakiem, Marcel Gromadowski z Marcinem Możdżonkiem, Kuba Jarosz z Mc Gregorem (Grześkiem Łamaczem), Zbigniew Bartman z Michałem Bąkiewiczem, Karol Kłos z Pawłem Zatorskim, Bartek Kurek z Piotrkiem Nowakowskim i na koniec Fabian Drzyzga z trenerem Radosławem Panasem. Następnie zawodnicy podzielili się na dwa zespoły i przez ponad godzinę trenowali różne sytuacyjne akcje, a ten element siatkarskiego rzemiosła najlepiej wychodził Bartkowi Kurkowi, Michałowi Bąkiewiczowi oraz Marcinowi Możdżonkowi. Swojego „dnia” nie mieli natomiast Zibi i Marcel Gromadowski, których akcje nie zapierały tchu w piersiach Nie obyło się oczywiście bez dowcipów, uśmiechów całej drużyny, a prym wiódł oczywiście nie kto inny, jak Bartosz Kurek. Zawodnik Skry Bełchatów rozbawiał nie tylko kolegów, ale także cały sztab szkoleniowy (...) Szkoleniowiec naszej kadry coraz lepiej radzi sobie z językiem polskim. Trzeba jednak przyznać, że dosyć śmiesznie brzmiały niektóre słowa stworzone z połączenia języka włoskiego oraz polskiego. Zawodnicy czują ogromny respekt zarówno przed Stelmachem, jak i Castellanim, wykonują wszystkie ich polecenia. Nigdy, ale to nigdy nie zamierzają grać czy trenować na pół gwizdka, doskonale daje się zauważyć więź zacieśniającą się pomiędzy trenerami, a zawodnikami (...)


więcej zdjęć z treningu tutaj



Bardzo mnie cieszy dobra atmosfera w drużynie i zapał naszych reprezntantów do pracy. Jeśli z Wenezuelą zagrają odpowiednio skoncentrowani na pewno sobie poradzą i wygrają. Mam też nadzieję, że dzięki wykonywanej solidnie pracy z dnia na dzień stawać się będą coraz lepszymi siatkarzami. Tego im życzę i czekam na jutrzejszy mecz z nadzieją na sukces. Polska!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz