Dante Amaral Guimaraes Santos [BRAZYLIA]
Nie Ricardo, nie Giba ani nie Sergio a Dante Amaral był moim ulubionym siatkarzem z ekipy wielkiej Brazylii. To jedyny poza Leandro Visotto zawodnik tej drużyny, który budził moją sympatię. Mistrz Olimpijski, trzykrotny mistrz świata, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata i Pucharu Wielkich Mistrzów, siedmiokrotny zwycięzca Ligi Światowej, najlepszy atakujący Igrzysk Olimpijskich w Atenach, Mistrzostw Świata w 2006 roku i Pucharu Świata w 2007 roku - długo by wymieniać wszystkie tytuły i indywidualne sukcesy, jakie podczas kariery przypadły w udziale przyjmującemu ekipy Canarinhos. Ale nie tylko wielkie siatkarskie umiejętności Dante budziły mój podziw. Tym, co wyróżniało go na tle jego wielkich kolegów i budziło mój wielki szacunek, była kultura boiskowa. W przeciwieństwie do swoich kolegów Dante nigdy nie pajacował i nie robił błazenady na parkiecie. Po prostu grał i robił to doskonale. Nigdy nie widziałam w jego wykonaniu zachowania, które by mnie do niego zniechęciło. 100% kultury, klasy, profesjonalizmu i wielkich umiejętności.
Clayton Stanley [STANY ZJEDNOCZONE]
Siła razy ramię - to najlepszy sposób na opisanie gry tego legendarnego zawodnika. Zabójczo skuteczny i niezwykle widowiskowy w swojej grze. Kiedy Clayton Stanley był w formie grał tak, że można było tylko patrzeć i podziwiać, komentując jego wyczyny niezbyt oryginalnym "WOW". Mistrz Olimpijski, złoty medalista Ligi Światowej w 2008 roku, srebrny medalista Pucharu Wielkich Mistrzów w 2005 roku, zwycięzca Ligi Mistrzów w 2008 roku, MVP Ligi Mistrzów 2008 i Igrzysk Olimpijskich Pekinie - to największe sukcesy Amerykanina. Atakujący reprezentacji USA nie raz zdobywał nagrody dla najlepiej serwującego, atakującego i punktującego zawodnika na imprezach, w których brał udział. Z perspektywy czasu można odnieść wrażenie, że powinien był wygrać o wiele więcej. Postawię śmiałą tezę, że gdyby grał w obecnej reprezentacji USA nie mieliby oni sobie równych na świecie, a sam Stanley mógłby pochwalić się kolekcją tytułów podobną do Dante.
Ivan Miljković [SERBIA]
Po prostu król. Gdybym miała wymieniać najlepszego jak do tej pory siatkarza XXI wieku, bez wahania wskazałabym na Ivana Miljkovića. Był on żywym zaprzeczeniem tezy, że jeden siatkarz nie może wygrać drużynie meczu czy turnieju. Niezwykle skuteczny i efektywny zawodnik. Zawsze pewny punkt drużyny. W swojej wieloletniej karierze był czołową postacią we wszystkich klubach, w których grał i drużynie narodowej. Potwierdzeniem tego są liczne sukcesy. Miljković to Mistrz Olimpijski z Sydney, srebrny medalista mistrzostw świata 1998, brązowy medalista Pucharu Świata 2003, dwukrotny Mistrz Europy, zwycięzca Ligi Mistrzów 2002, czterokrotny zdobywca Pucharu CEV i Pucharu Challenge w 2014 roku. Zdobywał tytuły MVP Mistrzostw Europy, Ligi Światowej i Pucharu Wielkich Mistrzów; wielokrotnie wybierano go też najlepszym atakującym różnych turniejów. Naprawdę tęsknię za widokiem tego zawodnika na boisku i myślę, że Serbowie też. Czasami trochę szalony, ale zawsze niezwykle sympatyczny.
Stephane Antiga [FRANCJA]
Inteligencja, technika, spryt - tymi cechami na boisku zachwycał mnie zawsze Stephane Antiga. Może jego osiągnięcia, jako zawodnika nie są imponujące, ale pokazują, że był on siatkarzem przez duże S. Brązowy medalista mistrzostw świata 2002, dwukrotny wicemistrz Europy, srebrny medalista Ligi Światowej 2006, MVP Ligi Mistrzów 2001, najlepszy przyjmujący Pucharu CEV 2005 i mistrzostw Europy 2009 - wielu zawodników nie pogardziłoby takim dorobkiem. Przyjmujący reprezentacji Francji zawsze był wiodącą postacią w zespołach, których grał. Niezwykle sympatyczny i zawsze uśmiechnięty zawodnik jest też miło wspominany przez liczne grono kibiców.
Miguel Angel Falasca Fernandez [HISZPANIA]
Niezwykle trudno jest pisać nazwisko tego zawodnika, wiedząc że już nie ma go wśród nas. Miguel Angel Falasca według wielu miał potencjał na wielka karierę jako siatkarski trener. Ja jednak ceniłam go równie mocno jako zawodnika. Był to niezwykle kreatywny rozgrywający, który potrafił też świetnie grać w serwisie i obronie. Tym, co wyróżniało go na tle innych rozgrywających, była umiejętność kreowania na boisku lidera, którego nikt się nie spodziewał. Chyba nie do końca rozumiał pojęcie, że ktoś "nie umie atakować" i nawet z typowo defensywnego zawodnika potrafił zrobić lidera w ofensywie i bohatera meczu. Największym sukcesem rozgrywającego reprezentacji Hiszpanii było mistrzostwo Europy w 2007 roku, kiedy to wraz kolegami pokonał Rosję przed ich publicznością. Falasca był też wybierany najlepszym rozgrywającym Pucharu Świata 2007 oraz Ligi Europejskiej w 2009 roku.
Ławka rezerwowych: GUILLAUME SAMICA [Francja], SIERGIEJ TIRTIUCHIN [Rosja], HUBERT HENNO [Francja]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz