W ubiegły piątek zakończyła się wreszcie trwająca jakże długo Winiar - story i jest już pewne, że gwiazdora naszej kadry i Itasu Trentino w kadrze w tym sezonie nie zobaczymy. Michał musi przejść operację artroskopii barku, po którym będzie mógł zagrać dopiero za trzy miesiące. To oczywiście wielka strata dla naszej kadry bo Winiarski to jeden z najlepszych zawodników świata na swojej pozycji. Kiedy dowiedziałam się o tym z jednej strony było mi przykro, ale z drugiej ulżyło mi, że już coś wiadomo. Szczerze miałam dość czytania codziennie sprzecznych informacji. Jednego dnia zagra, drugiego nie, trzeciego tak, czwartego nie i tak w kółko. Teraz przynajmniej wszystko jest jasne i można podjąć jakieś kroki. Michałowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia i treningów...
Aha i jeszcze jedno. Zarówno Winiarski, jak i jego menedżer mają pretensje do kibiców.
Nie wiem jak nazwać ludzi, którzy twierdzą, że Michał miga się od kadry. Nie chcę używać epitetów. Chłopak czyta te nieprzychylne opinie i jest mu przykroPrzyznam że osobiście nie mam wątpliwości, że Michał ma problemy zdrowotne i wierzę, że operacja jest konieczna, aby dalej mógł grac na wysokim poziomie. Przyczyną moich sądów jest to, że sama miałam spore problemy ze zdrowiem i jest dla mnie nie do pomyślenia, że ktoś mógłby urządzać sobie drwinki i symulować chorobę tylko po to, aby nie zagrać w kadrze. Z drugiej strony jednak rozumiem trochę kibiców i moim zdaniem Winiarski sam trochę sprowokował takie wypowiedzi. Może gdyby nie mówił w wywiadach że kadra jest dobra tylko dla zawodników, którzy są na utrzymaniu rodziców, bo ci co maja rodzinę muszą przede wszystkim dbać o jej byt, a ten zapewnia klub i że gdyby musiał wybierać miedzy kadrą a klubem wybrałby klub to kibice spojrzeliby na jego problemy życzliwiej. Przyczyna wątpliwości fanów jest też to, że lekarz naszej kadry dr Jan Sokal twierdzi, że problem Michała nie jest poważny, a to stoi w wyraźnej sprzeczności z diagnozą włoskich lekarzy. Kibice mają też możliwość porównania z innymi zawodnikami, chociażby z Sebastianem Świderskim, który też ma poważne problemy zdrowotne a mimo to gra w kadrze, choć od dawna nie jest na utrzymaniu rodziców i ma rodzinę i trudno im się dziwić ze w tej sytuacji ich sympatia i większy szacunek staje po stronie Sebastiana a nie Michała.
Ryszard Bosek, cytat za: supervolley.pl
Nie chce mi się nawet na ten temat gadać. Psychicznie mam tego dość. Przez sześć lat poświęcałem się dla reprezentacji, na igrzyskach w Pekinie grałem z blokadą, ryzykując poważniejszą kontuzją. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, że jestem ambitny, czasami nawet aż za bardzo. Może właśnie ta ambicja doprowadziła mnie do tego, że dzisiaj muszę iść pod nóż. Bo nie odpuściłem wcześniej, nie zadbałem o swoje zdrowie. Bardzo bolą takie opinie ludzi, którzy najwyraźniej nie rozumieją ducha sportu. Niech sobie gadają, nie obchodzi mnie to. Wiem, że wszyscy rozsądni kibice rozumieją, że nie miałem innego wyjścia, że musiałem poddać się zabiegowi. Przecież ból jest tak silny, że w nocy budzę się kilka razy. Nie życzę tym, którzy mnie oskarżają, żeby przeszli wszystko to co ja w ostatnich kilku sezonach. Chciałem grać w kadrze, wznowiłem treningi, ale ból okazał się za silny.
Michał Winiarski, cytat za. supervolley.pl
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja z kolegą Winiarskiego, Mariuszem Wlazłym. Gwiazdor Skry Bełchatów też w tym sezonie w kadrze nie zagra z powodu przedłużającej się rehabilitacji kontuzjowanego kolana. Osobiście przyznam, że sposób w jaki Wlazły zachował się w tej sytuacji budzi mój pełen szacunek. Reprezentacyjny atakujący podjął leczenie natychmiast po zakończeniu sezonu i choć sam nie ukrywał że liczy choćby na to, że do Mistrzostw Europy uda mu się całkowicie wyleczyć, nie bawił się w ciuciubabkę z trenerem kadry i kibicami. Już na początku sezonu reprezentacyjnego wyjaśnił dlaczego nie może zagrać i powiedział wprost ze dopóki się nie wyleczy, to w kadrze nie zagra. Nie stosował żadnych gierek pt "może zagram a może nie", tylko konsekwentnie trzymał się podjętej decyzji, dzięki czemu trener miał czas na opracowanie wariantu awaryjnego na jego nieobecność. O ile wcześniejsze zachowania Mariusza nie do końca mi się podobały, o tyle tegoroczne uważam za bardzo dobre. Panie Wlazły - szacunek.
Jeszcze kilka słów chciałabym napisać o zawodnikach, którzy nie zagrają w kadrze z powodu takich a nie innych decyzji selekcjonera, a mianowicie o Robercie Pryglu i Łukaszu Żygadle. Jak już nie raz pisałam dziwi mnie ze trener całkowicie pominął tych jakże doświadczonych reprezentantów. Podobno z decyzjami trenera się nie dyskutuje, ale dla mnie to niezrozumiałe, że na pozycję atakującego Castellani woli przestawić Piotra Gruszkę, zamiast wziąć Roberta, który w ubiegłym sezonie pokazał, że jest w dobrej formie. Podobnie niezrozumiały jest dla mnie fakt, że według Castellaniego Woicki jest lepszym rozgrywającym od Łukasza Żygadły, skoro poprzedni sezon w wykonaniu Pawła był fatalny. Jednak o ile sam Robert mógł liczyć na telefon ze strony naszego selekcjonera, o tyle Łukasz już tego zaszczytu nie zaznał. Nasz szkoleniowiec wolał zadzwonić do... trenera Itasu Trentino (!!!), a na choćby krótką rozmowę z Łukaszem czasu już nie znalazł. Nie pojmuję takiego zachowania i dlatego nie dziwi mnie, że wczoraj w studio Polsatu Sport Łukasz miał do niego pretensje.
Trener nawet nie zamienił ze mną jednego zdania. Trochę mi żal, że nie dał mi szansy choćby pokazać się na zgrupowaniu kadry. Chciałbym wiedzieć dlaczego.Cóż, ja też z chęcią dowiedziałbym się kilku rzeczy. Dlaczego Łukasz nie dostał szansy choćby się pokazać? czy Daniel Castellani naprawdę uważa, że w tym sezonie Łukasz prezentował gorszą siatkówkę od Pawła Woickiego i Fabiana Drzyzgi? No i wreszcie: Czemu Castellani do niego nie zadzwonił, skoro do wszystkich innych to zrobił?
Niektórzy kibice maja pretensje do Łukasza, że użala się nad sobą przez media. Ja tek nie uważam. Moim zdaniem Łukasz ma naprawdę niewielkie żądania. On chciałby tylko wiedzieć czemu nie dostał szansy. A gdyby Castellani zadzwonił do niego i wytłumaczył telefonicznie, Żygadło nie zadawałby takich pytań przez media. Łukasz to doświadczony, oddany kadrze reprezentant i po tylu latach reprezentowania naszego kraju zasługiwał choćby na 5 minut uwagi nowego selekcjonera. Szkoda, że Daniela Castellaniego nie było na to stać.
Aha i jeszcze na koniec. Właśnie przed chwilą na stronie Super Volelya przeczytałam artykuł Kamila Drąga o "niezastąpionych" Wlazłym i Winiarskim. Właśnie sobie wyobraziłam jak poczułabym się gdybym to ja miała zastąpić Wlazłego i Winiarskiego i przeczytała taki artykuł.
Dlatego mam propozycje dla Kamila Drąga. Szanowny Panie Redaktorze, skoro odczuwa Pan potrzebę ogłoszenia żałoby narodowej z powodu nieobecności Panów W to niech ją Pan sobie ogłosi prywatnie. Winiarski i Wlazły nie wystąpią i tego nic nie zmieni. Zamiast zajmować się nimi dobrze byłoby poświęcić parę słów zawodnikom, którzy ich zastąpią. A im na pewno nie pomoże czytanie, że nie są w stanie zapełnić "wielkiej wyrwy". Tych chłopaków trzeba wesprzeć, a nie pognębić, że co by nie zrobili i tak nie będą tak dobrzy jak Wlazły i Winiarski.
Tak wiec moja propozycja dla Piotra Gruszki i Michała Bąkiewicza jest taka, aby podobnych artykułów nie czytali i nie brali ich do siebie, bo nie ma czego. Ja trzymam kciuki i wierzę, ze obaj będą w stanie godnie zastąpić swych kolegów. I byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby swoja grą zmusili Pana Redaktora Drąga do publicznego przyznania, że racji nie miał.
Panowie - do dzieła. Trzymam za wszystkich kciuki.
No i prawie jak u mnie, tylko grzeczniej :0P I z konfliktem na Żygadłę, który ZNOWU rozmawia z dziennikarzami, zamiast z trenerem. Jakoś Bąkiewicz w ubiegłym sezonie potrafił zachować więcej klasy. Ile razy Żygadło grał w tym sezonie pełne spotkanie? 2 + 1 końcówka i reszta poniżej 5 minut, czy ja się mylę? Źle wybrał klub chcąc rywalizować z Grbicem, a szkoda, bo umiejętności ma rzeczywiście większe niż Woicki i Łomacz. Tyle, że nie gra, a za to sporo mówi . . . mam nadzieję, że Cię nie zdenerwowałam, ale już lekko zaczynam mieć dość Jego żali.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego miałbym się zdenerwować? Po prostu dyskusję toczymy, nikt nie mówi, ze się trzeba za mną we wszystkim zgadzać;P
OdpowiedzUsuńCzy Łukasz coś w studio przedmeczowym mówił? Bo nie oglądałam. Jeśli znowu mówił to faktycznie przesadza przy całej mojej sympatii do niego. Ja rozumiem powiedzieć raz, ale więcej nie powinien poruszać tego tematu.
Co do tego ze Michał się inaczej zachował to cóż, powiem jedynie tyle ze nie każdy jest Michałem:)
Cóż nie oglądam Ligi włoskiej i nie wiem, ile dokładnie grał Łukasz, ale na pewno więcej niż dwa mecze. Dla mnie o jego klasie świadczy fakt, ze go na następny sezon zatrzymują. Bo we Włoszech nie trzyma się słabych grajków. Widocznie Stojczew ma do niego zaufanie skoro go zatrzymał.