Moje trzy skojarzenia z reprezentacją Francji:
- Mistrzostwa Świata w Japonii 2006 rok. Mecz Francja - Brazylia. Do dziś mam przed oczyma ten widok, kiedy Antiga, Granvorka, Vadeleux i Samica ograli w czterech setach wielką ekipę Canarinhos, z Ricardo, Dante i Gibą w składzie. Mało kto był w tym czasie w stanie ograć Brazylię i to jeszcze na wielkiej imprezie. Tymczasem w tym meczu niepokonana konstelacja gwiazd światowej siatkówki była bezradna wobec fantastycznie grających siatkarzy znad Sekwany. Co dało im wtedy wygraną? To, z czego słyną i teraz - fantastyczna gra w obronie i inteligentne ataki. Od drugiego seta Brazylia nie mogła ich zatrzymać. I do końca meczu jej się to nie udało.
- Mistrzostwa Europy 2009 rok. Półfinał Francja - Rosja. W piątym secie Rosjanie prowadzą 13:9. Normalnie przy takim wyniku jest już po meczu. Jednak w tym momencie Trójkolorowi uruchamiają świetną zagrywkę, kapitalne obrony i inteligentne ataki. Efekt? 17:15 dla Francji i to ona gra w finale, a Rosjanie jadą do domu.
- 2015 rok. Fenomenalny rok francuskiej siatkówki. Nigdy przedtem, ani nigdy potem nie grali tak dobrze. Nie mieli sobie równych, ani w Lidze Światowej, ani w Mistrzostwach Europy. W tych ostatnich zdobyli tytuł, nie przegrywając ani jednego meczu w turnieju. To jest coś.
Co najbardziej lubię w grze Francuzów?
Niby w siatkówkę wszystkie zespoły grają tak samo. Ale nie do końca. Każda drużyna ma swoją specyfikę gry, coś co wyróżnia ją na tle innych. I kiedy wszyscy jej zawodnicy są w formie i grają "swoje", ten styl zachwyca. Nie inaczej jest z reprezentacją Francji. Co jest szczególnego w ich grze?
- Obrona. Potrafią "wyciągać" naprawdę ekstremalnie trudne piłki, z których potem potrafią zrobić "coś" na korzyść swojego zespołu. Duża w tym zasługa ich libero - jakimś cudownym trafem zawsze są oni absolutnym topem światowym. Hubert Henno, Jenia Grebennikov - każdy kibic siatkówki powie, że to wielkie gwiazdy na swojej pozycji. A przecież i Jean Francois Exigi do ułomków zaliczyć nie można. Zresztą, również ich przyjmujący potrafią grać świetnie w tym elemencie. Kiedyś Antiga i Samica, dziś Ngapeth, Tillie czy Lyneel - nie raz wybronili oni coś niesamowitego. W mojej opinii to od lat jedna z najlepiej i najbardziej widowiskowo grających drużyn w tym elemencie.
- Wyszkolenie techniczne. Kolejna rzecz w grze francuskiej ekipy, która robi na mnie wrażenie. Widać je nie tylko w grze w obronie, ale też w zagrywce i ataku. Francuzi mają szeroki repertuar kiwek i plasów, którymi [naprzemian z mocnymi uderzeniami] potrafią rozmontować grę obronną każdego rywala. Niekwestionowanym królem w tym elemencie był dla mnie Stephane Antiga. Starsi stażem kibice doskonale pamiętają, co on i Guillaume Samica potrafili zrobić na siatce czy za linią 9 metra. Nie było dla nich piłki, z której nie byliby w stanie coś wymyślić. Dzisiaj też mają godnych następców. Kevin Tillie czy Julien Lyneel nie raz zaskakiwali kibiców inteligentnymi zagraniami. Do tego Earvin Ngapeth - prawdziwy siatkarski magik, który [w formie] potrafi skończyć absolutnie każdą piłkę. Jego skuteczne uderzenia blok - aut, tyłem do siatki już nie raz zachwycały publiczność. Jest na co patrzeć i co podziwiać
Poza kapitalną organizacją gry na boisku, zawsze podobał mi się u Francuzów ich sposób zachowania. zarówno na boisku, jak i poza nim. Francuzi potrafią fajnie się cieszyć po wygranych akcjach. Ich sposób okazywania radości nie sprawia na mnie wrażenia przesadzonego. Nie jest też prowokacyjny w kierunku rywali, co osobiście bardzo sobie cenię. Widać, że zawodnicy [w większości] się lubią i gra ze sobą sprawia im przyjemność. Również poza boiskiem trudno im coś zarzucić, bo są uśmiechnięci i trzymają się ich żarty. Klasę słychać również w ich wypowiedziach pomeczowych i wywiadach, których udzielają.
Siatkarscy ulubieńcy
Kiedy najłatwiej kibicować drużynie? Kiedy grają w niej twoi ulubieńcy. W kadrze Francji zawsze gra jakiś zawodnik, którego lubię i szanuję. Trudno mi było nie trzymać kciuków za tę drużynę, kiedy na boisku pojawiali się Stephane Antiga, Guillaume Samica czy Jean Francois Exiga. Ich siatkarskie umiejętności, charyzma i ekspresja sprawiały, że zawsze z przyjemnością obserwowałam mecze Trójkolorowych. Kiedy wszyscy trzej panowie zakończyli przygodę z reprezentacją w ich miejsce pojawili się Ben Toniutti, Julien Lyneel, Jenia Grebennikov i Antoine Brizard. Dwaj ostatni to aktualnie top of the top moich siatkarskich faworytów. Ostatnimi czasy dużą moją sympatię ma również Jean Patry, którego osoba oraz prezentowane umiejętności coraz bardziej do mnie przemawiają.
Niedoskonałości reprezentacji Francji
Francja wciąż jest jedną z topowych drużyn świata. Nie oznacza to jednak, że nie ma swoich wad, niedoskonałości, słabości. Nie można ich nie dostrzegać, nawet będąc fanem zespołu. Zresztą widać to także po wynikach. Po kapitalnym w wykonaniu Trójkolorowych roku 2015, potem spuścili oni z tonu. Niby wygrali Ligę Światową w 2017 roku i zdobyli srebro Ligi Narodów 2018, ale nie są to jakieś prestiżowe rozgrywki. Na IO w Rio nie wyszli z grupy. Nie znaleźli się też w strefie medalowej ME 2017 i MŚ 2018. Czwarte miejsce na ME 2019 też nie można uznać za zbyt satysfakcjonujące. Mam wrażenie, że ostatnimi czasy ich problemy uwidaczniają się coraz bardziej i za niedługo mogą stanowić poważną przeszkodę w zdobywaniu kolejnych sukcesów. Moim zdaniem są ich trzy:
- Earvin Ngapeth. To fantastyczny siatkarz, ale jego zachowanie pozostawia dużo do życzenia. Nie raz wszedł w konflikt z prawem, co jest rzeczą dość rzadką w tym środowisku, zwłaszcza jeśli dzieje się wielokrotnie. Jazda pod wpływem alkoholu, pobicie kontrolera biletów, molestowanie seksualne - tego typu zachowania wręcz nie przystoją zawodnikowi tej klasy. "Jestem bardziej znany z tego co nabroiłem niż moich osiągnięć boiskowych" - powiedział kiedyś w wywiadzie Ngapeth. Szczere i przykre, bo kto jak kto, ale on na pewno zasługuje na to, aby być kojarzonym przez pryzmat swoich wielkich boiskowych umiejętności. Szkoda jednak, że nie robi nic, aby to zmienić. Trudny charakter Earvina daje się też we znaki jego kolegom i sztabowi szkoleniowemu. Po Mistrzostwach Europy w 2019 roku głośno było o jego spięciu ze Stephenem Boyer. Musiało być grubo, bo atakujący odmówił przyjazdu na zgrupowanie przed turniejem kwalifikacyjnym w Berlinie i gry z Ngapethem. Na szczęście dla Francuzów, zawody te zakończyły się dla nich pomyślnie. Ale co, jeśli w wyniku kolejnego takiego konfliktu jego ekipa polegnie w ważnym turnieju? Z całą pewnością Earvinowi nic się nie stanie, bo chyba nie ma we Francji trenera, który odważyłby się wyrzucić go z kadry. Pytanie tylko, czy Earvin będzie miał z kim w niej grać?
- Niższy wzrost ich skrzydłowych. Ngapeth - 194 cm, Kevin Tillie - 198, Julien Lyneel - 192, Trevor Clevenot - 198, Yacine Louati - 198. W dzisiejszej siatkówce, idącej w stronę siły fizycznej, brak ponad dwumetrowego zawodnika na skrzydle jest problemem. Widać to w meczach, w których Trójkolorowi mają problem z przyjęciem. Technika, owszem, jest ważna, ale czasem trzeba po prostu "przyłożyć". A tego Francji brakuje, szczególnie w kontratakach z "pola". Dlatego [w mojej opinii] to właśnie skrzydłowi są przyczyną tego, iż mimo posiadania Toniuttiego, Ngapetha i Grebennikova [przez wielu uważanych za najlepszych na swoich pozycjach na świecie], Trójkolorowi nie potrafią wygrać niczego wielkiego na ważnej imprezie w ostatnich latach. Po prostu, dobrze ustawiony podwójny czy potrójny blok często jest dla ich przyjmujących zaporą nie do przejścia. Nawet Toniutti nie rozegra ci przecież wszystkiego na pojedynczy blok. Do tego dochodzi problem numer trzy czyli...
- Brak pewnego atakującego. Francuzi mają problem na tej pozycji od czasu zakończenia kariery przez Frantza Granvorkę. Przez wiele lat pozycję tę okupował Antonin Rouzier. Był to jednak zawodnik chimeryczny. Jego gra potrafiła się diametralnie zmieniać na przestrzeni meczu i nigdy nie można było być pewnym jego dyspozycji. Potrafił grać fenomenalnie, aby za moment robić błąd za błędem. Jednak to jego osoba mocno przyczyniła się do największych sukcesów francuskiej siatkówki. Po zakończeniu przez niego kariery Les Bleus próbowali na tej pozycji Stephena Boyer. Jest to jednak zawodnik o podobnej charakterystyce gry do Rouzier - potrafi zagrać fantastyczny mecz, a w kolejnym grać bardzo słabo. Jest tak samo prawdopodobny fakt, że bez bloku wbije "gwoździa", jak i tego, że strzeli trzy metry w aut. Dodatkowo zawodnik ma nieszczęście znajdować się w konflikcie z Ngapethem i dopóki się nie pogodzą, w kadrze prawdopodobnie nie zagra. Ale jest też światełko w tunelu - Jean Patry. MVP turnieju kwalifikacyjnego do IO w Berlinie grał fantastycznie nie tylko w tych zawodach, ale i podczas całego sezonu ligowego. Jeśli w tym utrzyma podobną dyspozycję, to może wreszcie Francuzi będą mieć atakującego z prawdziwego zdarzenia?
Mimo tych wszystkich "ale" i tak lubię kibicować Francuzom i wątpię, aby to się zmieniło. Ich gra wciąż bardzo do mnie przemawia i robi na mnie wrażenie. Ich ostatnia wygrana - na turnieju kwalifikacyjnym w Berlinie sprawiła mi naprawdę wielką frajdę. Mocno trzymałam za nich kciuki w każdym meczu tego turnieju i zapewne tak samo będzie na IO w Tokio, za rok. To naprawdę fajna ekipa, której wygrana jeszcze nie raz sprawi mi przyjemność. Mam nadzieję jeszcze nie raz zakrzyknąć "Allez les Bleus", więc Earvin, Stephen - nie zepsujcie tego ;)
Reprezentacja Trójkolorowych aktualnie zajmuje 6 miejsce w rankingu światowym. Jej największe sukcesy to 3 miejsce na Mistrzostwach Świata w 2002 roku, 1 miejsce na Mistrzostwach Europy w 2015 roku oraz 1 miejsce w Lidze Światowej w 2015 i 2017 roku. Największe gwiazdy drużyny w ostatnich latach to Stephane Antiga, Hubert Henno, Earvin Ngapeth i Jenia Grebennikov. W następnym roku zobaczymy Francję na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.
* * *
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz