Z matematycznego punktu widzenia większe szanse mają podopieczni Johna Sperawa. Z pięciu ostatnio rozegranych meczów, Jankesi wygrali cztery, a my tylko jedno i to dopiero po pięciu setach. W ostatnim spotkaniu, o brązowy medal Ligi Światowej, byliśmy tylko tłem dla zespołu Amerykańskiego, który gładko ograł nas w trzech setach.
Ostatnie 5 spotkań z USA j tylko jedno zwycięstwo, LŚ w Krakowie #fivbmworldcup pic.twitter.com/iGji9FhXTy
— Zgrupowane myśli (@ZgrupowaneMysli) wrzesień 18, 2015
Również statystyka Pucharu Świata nie przemawia za podopiecznymi Stephane Antigi, Biało - czerwoni wygrali, podobnie jak ich jutrzejsi rywale, 24 sety, ale przegrali ich "aż" 6 (Amerykanie zaledwie 2). Polacy spędzili też o wiele więcej czasu na boisku, bo aż 15 godzin. To o godzinę i 24 minuty więcej niż USA, co przy wyrównanym pojedynku może mieć istotne znaczenie. Na naszą korzyść działa mniejsza ilość popełnianych błędów na set (6,83) w stosunku do Amerykanów (7,15). W liczbie pokonanych znaczących rywali jest remis: my ograliśmy Iran i Rosję, a USA - Iran i Włochy.
Wiadomo jednak, że statystyki nie grają. W przypadku wyrównanego pojedynku istotne znaczenie może mieć doświadczenie zespołu, zmęczenie zawodników, liczba błędów czy też wreszcie dyspozycja lidera zespołu. Zarówno Polska jak i USA to zespoły, które mają jednego konkretnego lidera. W oby przypadkach są to atakujący: po stronie amerykańskiej Matt Anderson, a po stronie polskiej Bartosz Kurek.
Matthew Anderson, 28 latek z Buffalo, to zawodnik doświadczony i ograny. Karierę rozpoczynał w koreańskim klubie Hyundai Capital Skywalkers, skąd przeniósł się na dwa lata do Włoch, do Vibo Valentia i Casa Modena. Od 2012 roku jest zawodnikiem Zenitu Kazań. Anderson zwykle gra na pozycji przyjmującego, ale w Pucharze Świata występuje jako atakujący i doskonale daje dobie radę na tej pozycji. Jego imponujący zasięg w ataku (360 cm) sprawia, że nie ma on problemu z kończeniem wysokich, sytuacyjnych piłek, a do tego dodaje znakomitą zagrywkę. Jest liderem i siłą napędową swojego zespołu, co znajduje odzwierciedlenie w statystykach. Anderson jest 6 w rankingu najlepiej punktujących zawodników turnieju, z dorobkiem 133 punktów. Na ten dorobek składa się: 107 punktów atakiem, przy skuteczności 55,44% (6 miejsce w rankingu najlepiej atakujących), 6 punktów blokiem (niesklasyfikowany w rankingach FIVB) i 20 punktów serwisem (1 miejsce w rankingu najlepiej zagrywających). A jak potrafi grać Anderson obejrzeć można w poniższym filmiku:
* * * * *
Bartosz Kurek, 27 latek z Wałbrzycha, podobnie jak jego amerykański vis-a-vis, to zawodnik doświadczony i ograny. Karierę rozpoczynał w AZS Nysa, ale szybko przeniósł się do dobrych klubów, takich jak ZAKSA Kędzierzyn i Skra Bełchatów. Próbował swoich sił również w klubach zagranicznych: rosyjskim Dynamo Moskwa i włoskim Lube Banca Macerata. W przyszłym sezonie zagra w zespole mistrza Polski, Asseco Resovii. Kurek od początku swojej kariery miota się miedzy pozycją przyjmującego a atakującego, choć sam chyba preferuje tą drugą, gdyż - jak twierdzi - przyjmować to on nie umie. W Pucharze Świata gra jako atakujący i jest gwiazdą na swoje pozycji. Jego świetny zasięg (352 cm) pozwala mu kończyć najtrudniejsze piłki, a atomowy serwis bywa nie do przyjęcia dla przeciwników. Kurek jest 4 w rankingu najlepiej punktujących zawodników turnieju, z dorobkiem 137 punktów. Na ten dorobek składa się:105 punktów atakiem, przy skuteczności 53,30% (11 miejsce w rankingu najlepiej atakujących), 14 punktów blokiem (9 miejsce w rankingu najlepiej blokujących) i 18 punktów serwisem (3 miejsce w rankingu najlepiej zagrywających). W poniższym filmiku zobaczyć można najlepsze akcje Bartosza:
Jak wypada bezpośrednie porównanie?
Zarówno Kurek jak i Anderson to zawodnicy typowo ofensywni, obdarzeni świetnym zasięgiem, kapitalnym atakiem i serwisem. Pod względem osiągnięć reprezentacyjnych zdobycze obu panów są podobne, z delikatną przewagą po stronie naszego atakującego. Kurek to mistrz Europy 2009 i złoty medalista Ligi Światowej 2012; Anderson to mistrz strefy NORDECA 2013 i złoty medalista Ligi Światowej 2014. Obaj grali na Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata i Pucharze Świata. Pod względem doświadczenia reprezentacyjnego, również jest ono podobne. Według oficjalnej strony FIVB Kurek rozegrał 198 meczów w reprezentacji Polski, a Anderson 152 mecze w reprezentacji USA. Obecna forma zawodników również jest podoba - wysoka. Obaj plasują się w czołówkach rankingów FIVB. Mają zbliżona liczbę zdobytych punktów. W ataku minimalnie skuteczniejszy jest Anderson, podobnie jak i w zagrywce. Kurek jest zaś zdecydowanie lepszy w bloku.
Który jutro będzie lepszy?
Trudno powiedzieć. Jeśli ich dyspozycja jutro będzie podobnie dobra jak dotychczas, to uważam, że stoczą między sobą wyrównaną rywalizację, która może być ozdobą pojedynku. Myślę jednak, że w decydujących momentach przewaga będzie po stronie Bartosza Kurka, który rozegrał więcej meczów z mocnymi przeciwnikami niż Anderson. Nie bez znaczenia będzie też kondycja psychiczna. Nie wiadomo jak w momencie gry na tzw "styk" z presją poradzi sobie Matt Anderson. Amerykanin niedawno cierpiał na depresję, z której powodu zmuszony był zrobić sobie przerwę w karierze. Szansa na to, że Andersonowi w ważnym momencie zadrży ręka jest więc większa niż w przypadku Kurka i to może być przysłowiowym "języczkiem uwagi".
Mój typ:
3:2 dla Polski; w przypadku słabszej dyspozycji Andersona 3:1 dla Polski.
A jak będzie? Zobaczymy jutro:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz